sobota, 2 sierpnia 2014

4. Pierwsza lekcja

Hej!!!!
Jest kolejny rozdział, ale uprzedzam, że jest krótszy niż poprzednie. Brak weny mnie w końcu dobije ;)

K. - dzięki za wyłapywanie moich błędów. Dużo lepiej się poprawia rozdział jak się wie co poprawić :) Ja też miałam niejaki problem z wyobrażeniem sobie Harry'ego w blond włosach, więc pokolorowałam sobie jego obrazek. Pomogło! ;D I tak miałam urodziny, dzięki za życzenia!
Dagna Płecha - dzięki, że postanowiłaś skomentować mojego bloga, wiele to dla mnie znaczy (ukłony dla K.). Co do pairingu to będzie OC, ale nie powiem z kim!!! ;)

Zapraszam do czytania i KOMENTOWANIA!


~~~~~~~~

Rano obudziło go mocne potrząsanie za ramiona. Mruknął coś tylko i odwrócił się na drugi bok. Nie miał najmniejszego zamiaru wstawać. Zeszłego wieczoru Huncwoci zaczęli wypytywać go o wszystko, począwszy od ulubionego koloru, aż do jego stosunku na temat trwającej wojny z Voldemortem. Koniec końców, zasnęli grubo po północy.
Do jego uszu dobiegł śmiech starszych chłopaków. Nie przejął się tym.
- Wstawaj, Harry - zamruczał mu ktoś do ucha. - Zaraz śniadanie.
- Idź sobieee - zajęczał, głębiej chowając głowę w poduszkę.
- Jak chcesz.
Już myślał, że zostawili go w spokoju, gdy nagle ktoś go podniósł. Próbował się wyrywać, ale mimo to w następnej chwili wylądował w wannie pełnej letniej wody. Krzyknął i otworzył gwałtownie oczy. Woda nie była lodowata, ale w zetknięciu z jego rozgrzanym ciałem wydała mu się okropnie zimna. Zadrżał i spojrzał na wyszczerzonego z zadowolenia Jamesa.
- Wstajemy...
- Awrrrr!
Harry zerwał się na równe nogi, niemal się poślizgując, i zaczął chlapać Huncwotów wodą. Ci wybiegli z łazienki, ale i tak nie przestali się śmiać. Potter westchnął i szybko wyszedł z wody, przywołał ubranie i, wysuszywszy się, wyszedł z pomieszczenia. Susi już chłopcy wyszczerzyli się do niego. Westchnął ze zrezygnowaniem. Jeśli każdy dzień będzie tak wyglądał, to chyba potraktuję ich jakąś mocną klątwą.
- Idziemy? - zapytał James z dość niewinną miną.
- Owszem.
***
Po paru minutach Harry i Huncwoci siedzieli w Wielkiej Sali i objadali się smakołykami podanymi na śniadanie. Niedaleko nich, przy stole Gryffindoru siedziała Lily z dwoma przyjaciółkami. Syriusz, siedzący koło niego wyjaśnił, że brązowooka brunetka to Dorkas Madowes, a drobna blondynka o dużych szarych oczach nazywa się Ann Wilson. Harry przyglądał im się przez moment, zastanawiając się, czy w przyszłości jest to ktoś, kogo zna. Po chwili stwierdził, że nie kojarzy nikogo podobnego, więc przeniósł spojrzenie na stół nauczycielski. Dumbledore z dobrotliwym uśmiechem, McGonagall z surową miną, Flitwick ledwo sięgający do stołu, profesor Sprout i inni nauczyciele, których dobrze znał. Oprócz dwójki. Grubszego mężczyzny w zielonej szacie, rozmawiającego z siedzącym obok dyrektorem i młodego czarodzieja o prawie białych włosach i jasnych oczach, których koloru nie potrafił rozpoznać.
- Co tak patrzysz? - zapytał Syriusz, również spoglądając na grono nauczycielskie.
- Kim jest ten blondyn?
- Och, to nasz nowy nauczyciel obrony. Swoją drogą, co roku nam się zmieniają. Rok temu uczył taki straszny przygłup, że z ledwością zdaliśmy SUM-y. Ale ten jest spoko. Zresztą... i tak lubimy go wnerwiać - wyszczerzył się.
- A ten gruby?
- To Slughorn, ale nazywamy go Ślimakiem. Uczy eliksirów i jest opiekunem ślizgonów. Dobrze ci radzę, nie mów przy nim zbyt wiele, jeżeli nie chcesz usłyszeć całej epopei na temat sław, które uczył w Hogwarcie... no chyba, że chcesz, żeby lekcja zleciała.
- Dzięki, będę pamiętać - mruknął Harry i odwrócił wzrok od nauczyciela Obrony, w którego się wpatrywał. Zabrał się za jedzenie.
Gdy skończył podeszła do niego McGonagall i podała plan lekcji.
- Wszystkie potrzebne książki znajdzie pan na łóżku w sypialni. Dyrektor postanowił, że będzie pan chodził na wszystkie lekcje oprócz numerologii, wróżbiarstwa i starożytnych run. W porządku?
- Tak, pani profesor.
- I... Jakby potrzebował pan pomocy w czymkolwiek, to proszę kierować się z tym do mnie. Postaram się pomóc.
Kobieta odeszła, a Huncwci szybko dorwali się do jego planu. James i Syriusz jęknęli zgodnie.
- Nie masz z nami żadnych lekcji - stwierdził niezadowolony Rogacz.
- To nic dziwnego. Ma 14 lat, więc dyrektor posłał go na czwarty rok, Jim. Logiczne - mruknął Remus, smarując kolejną kanapkę dżemem truskawkowym.
- No tak. Ale to nic. Spotkamy się na lunchu i cię ochrzcimy na Huncwota.
- Co zrobicie? - przeraził się Harry.
- Ochrzcimy. Jeszcze nie wiem jak, ale to się jeszcze dopracuje - powiedział Syriusz i uśmiechnął się szelmowsko.
***
Potter szedł niepewnie na pierwszą lekcje, którą była Obrona. Zastanawiał się jaki będzie jego nowy nauczyciel, gdyż dotychczas nie miał do nich szczęścia. Sam Voldemort, zadufany w sobie laluś-kłamca, śmierciożerca w przebraniu, różowa ropucha i idiota, którego imienia już nie pamiętał*. Jedynym normalnym był Remus, który, no cóż, przecząc samemu sobie, nie był również normalny. Harry uśmiechnął się pod nosem słuchając swoich jakże logicznych myśli.
W końcu stanął pod klasą. Zauważył, że uczniowie przyglądają mu się z zaciekawieniem, ale nie przejął się tym. Przyzwyczaił się. Czwarty rocznik był rzeczywiście nadzwyczaj liczebny, jak wspominał dyrektor. Nikt jednak nie kwapił się, by podejść i zagadnąć. Harry oparł się o ścianę rozglądając dyskretnie. Mimo iż wiedział, że to nie czasy, w których hordy śmierciożerców bezkarnie mordują, wolał być czujny i nie dać się zaskoczyć. 
W końcu zadzwonił dzwonek, a na końcu korytarza pojawił się szybko idący w ich stronę mężczyzna. Dopiero teraz Harry mógł mu się dokładnie przyjrzeć. Miał przydługie jasne włosy, wręcz białe, które opadały mu na oczy jasnego koloru. Potter zdziwił się, gdy nie był w stanie dokładnie powiedzieć jakiego są koloru. Mieniły się tęczą. Dopiero, gdy wzrok profesora spoczął na nim, stwierdził, że są błękitne.
Na ustach mężczyzny pojawił delikatny uśmiech, który wywołał u paru dziewczyn palpitacje serca. Otworzył drzwi do klasy i przepuścił uczniów. Potter wszedł ostatni z uwagą przypatrując się profesorowi. Nie mógł nie zauważyć, że blondyn odwdzięcza mu się tym samym. Jego mieniące się oczy błyszczały sympatią i wesołością. Harry od razu stwierdził, że go polubi.
W końcu zaczęła się lekcja.
-  Dobierzcie się w pary i ćwiczcie tak jak ostatnio Expelliarmus i Protego - powiedział mężczyzna miłym dla ucha głosem.
Harry już wstał, gdy nauczyciel do niego podszedł.
- Jest was akurat nieparzyście, więc chciałbym z tobą porozmawiać.
Potter skinął głową i usiadł naprzeciw mężczyzny przy jego biurku. Profesor patrzył przez chwilę na ćwiczących uczniów. W końcu odezwał się ciepłym głosem:
- Nazywam się Lucas Would - westchnął. - Nie za bardzo wiem, od czego zacząć. Jak ci na imię?
- Harry, Harry Willow, sir.
- Uczyłeś się w domu, czy...?
- W domu, ciotka mi pomagała - skłamał chłopak. Z dyrektorem uzgodnili właśnie taką informacje, by nie palnąć gafy.
- A twoi rodzice?
- Zostali zamordowani, kiedy miałem roczek - odparł i umknął wzrokiem, starając się nie pokazać smutku.
- Och, przepraszam. Ja...
- W porządku. Nie wiedział pan.
- A więc, um... Uczyła cię ciotka?
- Tak.
- A pojawiłeś się w Hogwarcie, ponieważ...?
- Ponieważ moja ciotka również została zamordowana - odpowiedział sucho chłopak, w końcu zirytowany dociekliwością nauczyciela.
Mężczyzna zmieszał się i na moment odwrócił wzrok.
- Rozumiem - mruknął. - Chciałbym dowiedzieć się, ile potrafisz. Dam ci test z pytaniami z klas 1-4. Zobaczymy, na jakim jesteś poziomie, a jakby trzeba było pomogę ci nadrobić materiał. W porządku?
- Jasne.
Profesor położył przed nim arkusz z pytaniami i oddalił się, by nadzorować pracę innych uczniów. Harry tymczasem zabrał się za sprawdzian. Pytania były, według niego, banalne. Wpisywał krótkie i treściwe odpowiedzi, mając nadzieje, że nauczycielowi to wystarczy. Po 20 minutach podszedł do Lucasa z kartką.
- Pomóc ci w czymś? - zapytał mężczyzna, zdumiony pojawieniem się tak szybko chłopaka.
- Już skończyłem.
Would spojrzał na niego zdumiony, ale wziął prace i usiadł za biurkiem, by ją sprawdzić. Po chwili pokiwał głową z uznaniem i spojrzał na Pottera.
-Bezbłędnie - powiedział uśmiechając się promiennie. - Co ty na to, bym dał ci testy z klasy 5 i 6, hymm?
- Czemu nie.
Tym razem pytania były trudniejsze, ale poradził sobie bez większego problemu, choć wiedział, że w ostatnich popełnił parę błędów. W końcu westchnął  i zawołał nauczyciela. Mężczyzna uśmiechnął się pod koniec sprawdzania testu i pokręcił głową.
- Bardzo dobrze ci poszło - stwierdził patrząc w oczy chłopca. - Zrobiłeś trochę drobnych błędzików, ale jestem skłonny ci je wybaczyć. Na przerwie sprawdzę, jak ci idzie z praktyką i jeśli dobrze ci pójdzie to poproszę dyrektora byś chodził na lekcje z szóstym rokiem.
Harry popatrzył na nauczyciela w szoku. Z rodzicami i Syriuszem...
- Naprawdę?
- A coś ty taki zdziwiony? - roześmiał się profesor. - Nudziłbyś się tylko, a tak nauczysz się czegoś nowego...
~~~~~~~~~
 * Ktoś uczył w Hogwarcie na szóstym roku, ale nie był to Snape, bo Dumbledore nie musiał sprowadzać Slughorna, bo nie potrzebował jego wspomnienia ;)

Komentujcie!

12 komentarzy:

  1. Hej! :* Twojego bloga znalazłam dopiero dwa dni temu, ale od tego rozdziału zaczynam komentować :3
    Podoba mi się pomysł z cofnięciem się w czasie. I to w dodatku do roku, w którym żyli rodzice Harry'ego. Ostatnio trafiam tylko na takie opowiadania, w których przenosi się do czasów Voldemorta, a tu taka miła odmiana :)
    Harry w blond włosach..... *wysila mózg* Nie, to dla mnie za dużo :D Mózgu, dalej, działaj! ;-; Oh.... wyobraziłam go sobie :D Jak dziwnieee >.< Ale całkiem fajnie *-*
    Hahaha, Syriusz i James <3 Moi ulubieńcy :D Zwłaszcza Syriusz :3 Już nie mogę się doczekać, aż go "ochrzczą" na hunctwota :D
    Mam wrażenie (pewnie mylne), że coś się szykuje między Harrym, a tym nauczycielem Lucasem >.< I, że odegra większą rolę, niż tylko uczenie Harty'ego... cóż, poczekamy, zobaczymy! ^^
    Pozdrawiam i życzę weny oraz z niecierpliwością czekam na następny rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że krótki ale super rozdział. Brrr pobudka. O chrzciny na prawdziwego huncwota w trakcie przygotowań i przenosiny na 6 rok "Z rodzicami i Syriuszem..." oj będzie się działo

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej hej :D Przeczytałam twojego bloga i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że podoba mi się ^_^ Ostatnio szukałam opowiedania o tej tematyce a tu co??? Wchodzę do siebie i widzę twój komentarz z prośbą o wejście (za który dziękuję) *.*
    Masz ładny styl pisania, pomysł jest i co mogę powiedzieć... pisz dalej!!! Na pewno zyskałaś kolejnego czytelnika :DDD
    Z oczekiwaniem na kolejny rozdział ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. W kilku miejscach mi coś w stylu nie pasowało. A literówek nie szukałam.
    Jeżeli chodzi o treść to nie jest źle. Jednak jak na razie nie widzę tu nic nowego czy niezwykłego.. No, ale zobaczymy jak dalej będzie. I czemu przyszlo mi do głowy, że Harry będzie z nauczycielem od obrony? A teraz pisz dalej ;)
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro wypisywanie ci błędów pomaga w poprawianiu, to dalej będę to robić ;)
    A więc najpierw błędy :
    "o chwili stwierdził, że nie kojarzy nikogo podobnego" - zgubiło się "p", bo miało być "Po chwili"
    "Dobrze ci radze" - radzę przez "ę"
    "Dobierzcie się w pary i ćwiczcie tak jak ostatnio Expelliarmus i Pretego " - Protego ?

    I tyle błędów! normalnie jestem w pozytywnym szoku! ;) ostatnio połowę mojego długaśnego komentarza to było wypisywanie błędów, a teraz tak mało literówek, że komentarz będzie krótszy xD
    Trochę interpunkcja jeszcze czasami gryzie w oczy, ale nie jest aż tak bardzo źle, żebym bardzo narzekała :) jak masz czas i sprawdzasz rozdziały przed dodaniem, to - gdy nie jesteś pewna, czy w danym miejscu powinien być przecinek - przeczytaj sobie to zdanie na głos . Z interpunkcją to tak na wyczucie, sama (np. w komentarzu, gdzie przecinki daję jak mi wypadnie :P ) je czasem gubię lub wstawiam tam, gdzie nie trzeba.
    Jeśli chodzi o to zdanie w drugiej części rozdziału napisane w nawiasie, gdzie wyjaśniasz, dlaczego Slughorn nie uczył w czasach Harry'ego, to tak estetyczniej by było, gdybyś zrobiła przypis i wyjaśniła to pod rozdziałem, tak myślę ;)
    Wprowadzasz parę nowych postaci! I bardzo miło, bo osobiście mi byłoby bardzo trudno wymyślić jakąś nową postać, tak sądzę.
    Aż się boję, jaki będzie ten huncwocki chrzest :D i fajnie, że Harry będzie przeniesiony do klasy swoich rodziców, bo przecież jest na poziomie szóstej klasy, choć praktycznie w tych czasach się zmniejszył.
    Coś bardzo miły ten profesor :D Ja też, jak czytelnicy powyżej ( jeeej! wreszcie zaczęli komentować ten wspaniały blog, cieszę się razem z tobą! :D ) , podejrzewam, że Harry może być z tym nauczycielem obrony. Może, ale nie musi. Może to tylko taka sympatyczna postać ma być?
    A zresztą, nie jestem pewna, czy już wprowadzałabyś postać, z którą Harry ma być. Co ci tam po główce chodzi, hmmm? :)
    W sumie, Harry z nauczycielem.... Nieźle by było. Ale, (bo jedno ale mam) Harry tylko teoretycznie i umysłowo jest tam na poziomie szesnasto- czy siedemnastolatkiem. (Ale chyba już 17, no nie? )
    W praktyce i w tych czasach ma 14 lat, bo się zmniejszył, a sądzę, że to nie byłoby aż takie super, gdyby nagle profesor był z czternastolatkiem. Cóż, takie moje myśli.
    Ale oczywiście, co tam wymyślisz, to to będzie ;) Bo jest przecież tyle jeszcze możliwości, może tylko my czytający odebraliśmy to w taki sposób, a ty tak naprawdę myślisz nad jakąś jeszcze nową postacią dla Harry'ego :) Fajnie, że pairing OC , będzie coś czuję, genialnie!
    Szczerze przyznam, że nie czekam aż tak bardzo z wielką niecierpliwością na nowe rozdziały w ciągu całego tygodnia, ale to chyba dlatego, bo nie chcę, aby wakacje mijały :D jestem w szoku, że już tydzień temu, TYDZIEŃ temu był poprzedni rozdział, wow! Czas tak szybko mija, nie obraź się, nie wypatruję kolejnego rozdziału, bo minie kolejny tydzień :D
    Oczywiście, oczywiście dla mnie zawsze za krótko ;) Choć milo, że mimo braku weny dodajesz rozdział w terminie.
    Zobaczyłam, że dodałaś już wczoraj rozdział, ale dopiero dziś przeczytałam, bo tak popołudniami zawsze znajduję czas. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, że zobaczyłam aż 3 komentarze, a dzisiaj jeszcze czwarty. Widzisz? Trochę cierpliwości i czytelników przybywa! :3
    Weny życzę, no i dobra, jednak chcę tego kolejnego rozdziału i czekam :D
    K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się twój blog. Właśnie czegoś takie szukałam. Nie mogę się doczekać aż Harry zostanie ochrzczony przez Huncwotów. Życzę weny i czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    Lukas się zainteresował Harrym, i jak widać test poszedł mu bardzo dobrze więc ma dużą szansę być na tym samym roku co jego rodzice....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejo,
    ale mu zrobili pobudkę, hihihi... chrzest u huncwotów - czyżby powiało grozą? Oby do nie było zadanie z przyszłym profesorem Snape!...
    Dobrałaś sobie nowe postacie...
    I ten nauczyciel obrony, co on taki dociekliwy... przeniesienie Harry'ego do klasy Huncwotó - będzie się działo. Jednym słowem mega.
    Żegna się -
    Amei

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    ocho Lukas się zainteresował Harrym, i jak widać test ten poszedł mu bardzo dobrze więc ma dużą szansę być na tym samym roku co jego rodzice...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej,
    Lukas się zainteresował Harrym, i jak widać test ten poszedł mu bardzo dobrze, więc ma dużą szansę być na tym samym roku co jego rodzice...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  12. Super wena Ci służy. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń