poniedziałek, 13 lutego 2017

17. Niespodzianka cz.2

Hejka!!!
Trochę się spóźniam, ale życie daje mi w kość i trudno mi zapanować nad wszystkim (tak to jest, jak się śpi 3-4 godziny dziennie -_-). Większość zgadła, kto wymyślił zagadki dla Harrusia <3 Nie żebym się tego nie spodziewała :D Może ten rozdział nie za długi (w wordzie 4 strony) i w sumie wiele się nie dzieje, ale końcówka (za którą znowu mnie zabijecie ^^'') mam nadzieję wynagradza. Pod rozdziałem zapytam was dokładniej, co sądzicie ;)

^^^
Harry krzyknął, nie wiedząc, co stoi za atakiem. Wyrwał się i przeturlał na brzuch, szukając po kieszeni różdżkę. Zamarł, gdy spore cielsko usiadło na jego brzuchu, a mokry język zaczął lizać jego policzki.
- Akira! – pisnął i chwycił pysk suczki, zatrzymując ją przed ponownym polizaniem. – Dość już!
Zamrugał, gdy nagle odsłonięto zasłony na oknach i do pomieszczenia wpadły promienie popołudniowego słońca. Wtedy dostrzegł, że leży na podłodze w niedużym salonie, który zapewne należał do Syriusza. Za oknem widać było kamienicę, czyli byli w mieście, pewnie Londynie.
Pokój był utrzymany w dość ciemnych barwach, choć meble były całkiem jasne, co dodawało pomieszczeniu przytulności. Leżał między dwuosobową kanapą a stolikiem, który aż uginał się od łakoci, kanapek i napojów, a pod nim leżały zapakowane prezenty.
Gdy padł na niego cień, uniósł głowę i jego twarz natychmiast rozjaśnił uśmiech na widok rozbawionego spojrzenia ojca chrzestnego.
- No witam, witam – wyszczerzył się Black. – Twarde lądowanie?
- Nieco.
- Masz szczęście, że twoi rodzice właśnie próbują uspokoić Harresa w drugim pokoju, bo byliby nieźle zaskoczeni twoim nagłym przemówieniem.
Harry zmieszał się i rozejrzał, dostrzegając przy oknie postać Remusa, który uśmiechał się delikatnie.
- Są tu?
- Na niedługo, jak sądzę – stwierdził Syriusz. – Harres nie wydaje się zadowolony tym, że nie może odebrać ci również urodzin.
Potter westchnął cicho, powstrzymując się przed parsknięciem.
- Lily uparła się, że chce tu być, choć nie jestem pewien, dlaczego – mruknął Syriusz i opadł na kanapę, zapraszając chłopca ruchem ręki. Remus usiadł na fotelu stojącym obok, zakładając nogę na nogę. – Powiedziała jednak, że będą tu tylko chwilkę. A gdy tylko się wyniosą – Syriusz pochylił się ku niemu z konspiracyjnym uśmiechem, - napiszę do Lucasa, że może już wpaść.
- Też przyjdzie?
- Tak. I powiedział, że przyprowadzi kogoś jeszcze. Zapewnił, że to zaufane osoby, jednak nie jestem do końca pewny…
- Nie martw się, chyba wiem, o kogo chodzi – uśmiechnął się Harry. – Oni też już wiedzą wszystko i na pewno mnie nie wydają.
- Okej, powiedzmy, że niepokoję się nieco mniej – zaśmiał się Black. – A tak poza tym, jak ci się podobały zagadki? Sam wymyślałem.
- Były świetne. Podejrzewałem, że to był właśnie twój pomysł.
- A to dlaczego? – zamrugał Syriusz, choć jego oczy rozbłysły radosnym blaskiem.
- Jakoś tak – wyszczerzył się Potter i przytulił się do ojca chrzestnego, a Akira położyła się na jego stopach.
Po paru sekundach drzwi do niewielkiego saloniku otworzyły się i weszli Potterowie, wszyscy z dość ponurymi minami. Szczególnie niezadowolony wyglądał Harres, który popatrzył na Harry’ego takim wzrokiem, że Mag zaczął obawiać się nieco o swoje życie. Starszy z rodzeństwa zerknął na mamę, której twarz złagodniała i zdawało się, że nawet chce się uśmiechnąć, ale coś ją powstrzymuje. Skinęła tylko głową i spojrzała na Syriusza.
- My już jednak pójdziemy. – Rzuciła przelotne spojrzenie Harresowi i Jamesowi. – Bawcie się dobrze. Harry zostanie tu na noc?
- Tak, jeśli to nie problem – odparł zdumiewająco uprzejmie Black. – Mam już dla niego przygotowany pokój.
- W porządku. W takim razie przyjdę po niego z samego rana i przyniosę mu ubrania na zmianę – powiedziała cicho i spojrzała na Harry’ego. – Chyba nie muszę ci mówić, że masz się zachowywać?
Mag pokiwał spokojnie głową, patrząc, jak rodzice i brat opuszczają pomieszczenie. W momencie, gdy rozległ się trzask teleportacji, Syriusz wstał z miejsca, wyjął z kieszeni przygotowany liścik i zawołał cicho należącą do niego sowę. Harry w tym momencie zdał sobie sprawę z tego, że nie ma już Hedwigi. Nie dostał jej na urodziny od Hagrida. Poczuł lekki smutek, mając nadzieję, że sowa posiada dobrego właściciela.
Syriusz podał sowie liścik, a ona momentalnie wyfrunęła przez uchylone okno. Black uśmiechnął się lekko i opadł na kanapę obok Remusa, zakładając mu rękę na ramiona i przytulając go do siebie. Harry na ten widok poczuł delikatne ciepło w sercu i nie potrafił powstrzymać coraz szerszego uśmiechu.
- Więc teraz mieszkacie razem. – Bardziej stwierdził niż zapytał. – I jak?
- Fantastycznie – westchnął z rozbawieniem Remus, zerkając na kochanka. – Nigdy nie sądziłem, że Syriusz potrafi być tak romantyczną osobą.
- Romantyczną? – Harry zrobił niedowierzającą minę.
- Aha. Kto by się spodziewał, prawda?
- Och, proszę was – bąknął Syriusz. – Oczywiście, że jestem romantyczny. Czemu sądziliście, że nie?
- Wiesz, te wszystkie twoje miłostki…
- To przeszłość. Poza tym, wszystkie dziewczyny dobrze wspominały związki ze mną, no poza faktem, że szybko je rzucałem – zaśmiał się Black, mocniej przytulając Remusa. – Tylko nie zwracaj większej uwagi na drugą część poprzedniego zdania – zastrzegł, patrząc na wilkołaka. – Z tobą jest jakoś inaczej.
- Może dlatego, że najpierw byliśmy przyjaciółmi.
- To możliwe – przyznał Łapa i zerknął na Harry’ego. – Właściwie to nie zdążyłem zapytać, czy poznałeś kogoś ciekawego na szkoleniu i czy byłeś grzeczny?
Remus spojrzał nagle na Harry’ego z podejrzliwą miną, pamiętając rozmowę jego i Lucasa. Syriusz nie zauważył tego wzroku, ale dostrzegł wywołany nim rumieniec chłopaka.
- A więc jednak! – wykrzyknął, ale Harry pokręcił głową.
- Owszem, poznałem kilka osób, ale nie w takim sensie. W większości są trochę ode mnie starsi.
- Trochę to niedopowiedzenie – odezwał się głos od strony drzwi. Cała trójka siedząca w salonie odwróciła głowy w tamtą stronę, dostrzegając w progu Lucasa, a zaraz za nim kilka innych Magów. Nim ktokolwiek powiedział coś więcej, Anastazja przepchnęła się koło Woulda i z piskiem rzuciła na Harry’ego, przytulając go do swojej miękkiej piersi. Potter zaśmiał się cicho i oddał uścisk.
- Właśnie w tym momencie przestaję wierzyć w twoje słowa – bąknął Syriusz patrząc na kobietę z zaciekawieniem. Remus posłał mu długie spojrzenie, a gdy Black je uchwycił, natychmiast oderwał wzrok od dużego dekoltu kobiety.
- Mam męża – zaśmiała się Ana i pokazała Łapie złoty pierścionek na serdecznym palcu.
- A co to ma do rze... Au! – posłał oburzone spojrzenie Remusowi, który uszczypnął go w zewnętrzną część uda, przy której trzymał rękę. Lupin jednak nie spodziewał się, że jego czyn wywoła takie rozbawienie u reszty.
- A więc pan musi być tym osławionym ojcem chrzestnym Harry’ego – odezwała się Alicja, patrząc na Blacka z rozbawieniem.
- Porzućmy te konwenanse – uśmiechnął się szarmancko Łapa, odrzucając z czoła niesforne czarne kosmyki, które wymknęły się z kucyka, który spiął ciemną wstążką. – Żaden pan. Syriusz.
- W takim razie miło cię poznać. Alicja – podała mu rękę i Black wstał, pociągając za sobą Remusa, by uścisnąć jej dłoń. Rękę Lupina przytrzymała nieco dłużej, patrząc w jego oczy i z rozbawieniem obserwując lekką zazdrość na ich dnie. Mrugnęła do niego, uśmiechając się szeroko, na co Lunatyk speszył się nieco, czując delikatne ciepło na policzkach.
- No, już, moje drogie panie – zaśmiał się Lucas. – Widzę, że wzięłyście sobie za punkt honoru zawstydzić naszych gospodarzy. Może ja przedstawię resztę.
^^^
Tak jak Harry podejrzewał Syriusz szybko dogadał się z Anastazją i Marco. Dostrzegł, że Remus przez cały czas zerka w stronę Blacka, jakby upewniając się, że Łapa potajemnie nie przyprawia mu rogów. Gdy tylko Harry wpadł na to spostrzeżenie, musiał stłumić chichot. Wstał ze swojego miejsca między Michaelem a Lucasem, którzy kłócili się zawzięcie o to czyje lekcje z Harrym były ciekawsze (oczywiście nie wprowadzając w rozmowę samego zainteresowanego).
- Hej. – Potter usiadł obok Remusa na podłokietniku kanapy i zmierzył go rozbawionym spojrzeniem. – Dlaczego do niego nie podejdziesz?
- Dobrze się bawi – bąknął Lupin, rumieniąc się lekko, gdy zrozumiał, że chłopak dostrzegł jego humor.
- Czy to oznacza, że ty nie możesz się dobrze bawić? Nikt nie będzie krzywo patrzył, gdy do niego podejdziesz i usiądziesz koło niego.
- Ale…
- No idź. Przecież on to robi specjalnie, by sprawdzić twoją reakcję – Harry pociągnął Lupina za rękaw i pchnął go w stronę chrzestnego. Remus zerknął jeszcze na niego, po czym podszedł do Syriusza i położył mu lekko dłoń na ramieniu. Black spojrzał w jego stronę i uśmiechnął się szeroko. Złapał go za rękę i pociągnął na swoje kolana, przytulił mocno i jak gdyby nigdy nic kontynuował rozmowę z Magami.
Harry mógł tylko chichotać na widok krwistoczerwonych rumieńców Remusa.
^^^
Syriusz odetchnął lekko, opadając na sofę, między Remusem a Harrym. Przed chwilką zamknął drzwi za ostatnim gościem, razem z pozostałą dwójką uprzątnął szklanki i talerzyki do zlewu, gdzie same się myły, powkładał jedzenie do szafek, gdzie nie mogło się zepsuć i ogarnął pokój z papierków i okruszyn. Dochodziła pierwsza w nocy, gdy wszyscy usiedli na kanapie, by odpocząć. Black oparł głowę o ramię Remusa i uśmiechnął się lekko, czując, jak Lupin obejmuje go i splata ich dłonie. Odchylił głowę, prosząc wzrokiem o pocałunek. Remus tylko uśmiechnął się łagodnie i zerknął na zmęczonego Pottera, który oparł ramiona o podłokietnik, a na nich położył głowę. Akira ułożyła się na jego stopach i też zdawała się przysypiać.
- Chyba czas do łóżka – obwieścił Lunatyk, ignorując dzióbek Syriusza. – Harry, przygotowaliśmy ci sypialnię po prawej. Jeśli chcesz to tuż obok jest łazienka…
- Dzięki – przerwał mu sennie chłopak i powoli wlekł się z kanapy. – Chyba umyję się jutro.
- W porządku. W takim razie dobranoc.
- Dobranoc.
- Pa, dzieciaku.
Harry uśmiechnął się lekko i wyszedł, a tuż za nim, jak cień, podążyła Akira.
Syriusz posłał Lupinowi olśniewający uśmiech, który zaraz zniknął, gdy Black dostrzegł, że oczy Remusa są zamknięte. O, nie. Tak się nie będą bawić. Przysunął się bliżej i sekundę później delikatnie usiadł okrakiem na udach Lupina. Lunatyk tylko mruknął cicho. Zdawało się, że śpi. Syriusz absolutnie nie miał zamiaru mu na to pozwolić. Oparł dłonie po obu stronach głowy Remusa i schylił się, zaczynając całować jego szczękę. Lupin odchylił nieco głowę, mrucząc jak kot, więc Black ochoczo przyssał się do jego odsłoniętej szyi, zostawiając na niej czerwony ślad. Powoli zsunął się niżej, odpinając guziki jasnej koszuli Remusa. Zatrzymał się na dłużej koło sutków, drażniąc je językiem, zanim podążył dalej, słuchając coraz głośniejszych jęków kochanka.
- Może… - powiedział między jednym a drugim pocałunkiem, - pójdziemy do pokoju i tam dokończymy?
- Okej – wydyszał Lupin, po czym złapał Syriusza za ramię. – Ale jak jutro przez ciebie nie będę potrafił usiąść to nie będzie następnego razu.
- Dobra, dobra. Oboje wiemy, że to nieprawda. Ale niech ci będzie – stwierdził, wodząc palcami po bokach Remusa. – Jest wiele sposobów na doprowadzenie cię do orgazmu.
Lunatyk jęknął cicho i dał się pociągnąć w stronę sypialni.
^^^
Lily przyszła do ich mieszkania tuż po ósmej. Syriusz i Remus cudem zdążyli wciągnąć na siebie ubrania, zanim Harry otworzył matce drzwi i wydawało się, że udało im się nie sprawiać wrażenia, jakoby cokolwiek w nocy się działo. Jednak, gdy Lily zerknęła na szyję Remusa, od razu wiedziała, dlaczego mężczyźni wyglądają na nieco speszonych.
- Ubierz się, Harry – podała mu ubrania. – Zjemy śniadanie na mieście.
Potter posłał jej zdumione spojrzenie, ale posłusznie poszedł do łazienki, dostrzegając, że jego ubrania są dobrane tak, by mógł się w nich pokazać ludziom.
- Możecie zjeść tutaj – zaproponował Syriusz, gdy jego chrześniak zniknął na korytarzu. Podszedł do kuchenki i postawił wodę na herbatę. – Nie sprawia nam to żadnego problemu. I tak mięliśmy jeść.
- Nie trzeba, dzięki – odparła, siadając przy niewielkim, czteroosobowym stoliku, stojącym w rogu kuchni. – Musimy coś po drodze załatwić, więc jest nam to na rękę.
- Okej – mruknął Black, choć zerknął na nią nieco podejrzliwie. Przeniósł wzrok na Remusa, dopiero teraz dostrzegając ciemnoczerwony ślad na szyi kochanka. Poczuł, że jego policzki zaczynają robić się cieplejsze, więc by to ukryć, odwrócił się do szafki, z której wyjął wczorajsze kanapki i zaczął szukać talerzyków dla siebie i Remusa.
Gdy Harry wrócił do kuchni, Lily od razu podniosła się z miejsca i uśmiechnęła lekko do mężczyzn.
- W takim razie do zobaczenia.
- Tak, papa. – Syriusz posłał chrześniakowi nieco ostrzegawcze spojrzenie, chcąc go uświadomić, że coś jest nie tak. Harry zdawał się załapać aluzję, bo skinął głową i odpowiedział spokojnym uśmiechem. Nim udało mu się wyjść za mamą, musiał trzy razy wypychać Akirę do kuchni, aż w końcu Remus mocno chwycił psinę za futro, ignorując jej smętne wycie.
Lily teleportowała ich do jakiejś małej uliczki, z której poprowadziła go do niewielkiej knajpki. Usiedli w rogu, w ogóle się nie odzywając. Pani Potter zamówiła dla nich śniadanie, patrząc przez chwilę na miejsce, gdzie zniknął młody kelner, po czym odwróciła się do syna.

- Chciałam z tobą porozmawiać…
^^^
Ładnie proszę o komentarze *.* 
Jak myślicie, o czym chce porozmawiać Lily??? Jeśli znajdzie się chociaż 7 Sherlocków, które wydedukują, o co może jej chodzić, sprężę się i dodam rozdział w przyszłym tygodniu ;) Powodzenia :*

(PS Może po emotikonkach zorientowaliście się, że mam dobry humor i choć to prawda, to nie jestem pewna, czy to z powodu małej ilości snu, czy wizji basenu w walentynki ;D Niemniej módlcie się, żeby mój humor pozostał ze mną, bo jakoś lepiej mi się pisze ;) A teraz idę tłumaczyć NDH... Tak, tak, ci co czytają pewnie wiedzą, że myślałam, żeby przerwać, ale więcej głosów było za kontynuacją, a w takich przypadkach zawsze staram się robić to, co wam się spodoba :*)

19 komentarzy:

  1. HA! Wiedziałam, że to był Syri! No... Nie ja jedna, ale... xD Ah, o czym Lili może chcieć porozmawiać z Harry'm? Hmm? Czyżby odkryła, że Harry to ten Harry, który przez rok chodził z nimi do szkoły? A może domyśliła się, że to on zabił tego Aurora? Połączyła kropki? Wie, że jest magiem żywiołów? A może usłyszała jak mówi? Oh! Albo naszyjnik! Chociaż najbardziej stawiam na swój pierwszy domysł. Weny, weny! Czekam na kolejny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wollqbym zeby Lily odkryla ze Harry yo Harry ale pomysl z rozwodem tez jest ciekawy :D
    Weny,
    Crudeoil

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Lili odkryła że Harry to Harruś?! Mam nadzieję że tak! Może to przez ten naszyjnik, albo... nie wiem... Ale uważam że i tak nas zaskoczysz! Rozdział dobry, ale czegoś mi brakowało. Mam nadzieję na trochę dłuższe rozdziały, bo zbyt szybko się je czyta. Czytam to opowiadajnie już 3 raz i mi się nie nudzi. Życzę weny i pozdrawiam! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Rozdział cudowny! Lily sprytna, rozgryzła naszego Harrego? Mam nadzieję na szybką kontynuację! XD Weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wydaje mi się żeby Lili narazie odkryła kim jes harry może mieć podejrzenia co do magii żywiołów ale raczej chce przeprosić za lata ignorancji
    Weny weny i niech wielka kaczka będzie z tobą
    Hercia2012

    OdpowiedzUsuń
  6. Proste Lilka się domyśliła że jej syn jest tą samą osobą z którą się przyjaźniła za czasów szkoły

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja jedyna reakcja na to, w jakim momencie skonczylas "KURRRRWAAAAAAAAA" JAK TAK MOZNA XD
    No ale ten tego, ten to....zająbiste, ze tak powiem. :)
    Mam nadzieje, ze chumor nadal sopisuje :))
    Czekam z niecierpliwoscia, na kolejna notke :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka
    Rozdział super. Co do rozmowy to wydaje mi się że wreszcie dotarło do niej jak okropnie traktowany był Harry. No i pewnie chce przeprosić za to. A że to pewnie ona znalazła naszyjnik to o magii coś podejrzewa. Tak czy inaczej będzie się działo.
    Pozdrawiam F :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Stawiam na naszyjnik. Mogła coś słyszeć. W sensie cprzeczytala, kiedyś na ten temat i ma podejrzenia że Harry włada jakimś żywiołem. Wątpię żeby pomyślała że wszystkimi bo to rzadko spotykane a w czasie raczej nie można się normalnie cofać o 2 lat...

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm....a ja myślę ze chodzi o tego zbola co naszego harego zgwałcił i kilka chyby cos się dowiedziała w tym temacie. Życzę dużo weny milli

    OdpowiedzUsuń
  11. Albo domyśla się, że Harry jest Willowem, alno może chce przeprosić za swoje zachowanie w poprzesnich latach. Takie kest moje zdanie. Super rozdział, ale musiałaś mieć takie okropme polsatowe zakończenie (w najciekawszym momencie zakończyć)!!! Życzę weny i czekam ma kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli jednak Syri 😁😁
    Hmmm~ Niby mam jakieś tam pomysły, o czym Lily mogłaby chcieć porozmawiać z Harrym, ale... No cóż, nie jestem w 100% pewna. Co prawda mam jeszcze trochę do nadrobienia, także zaraz mi się pewnie wyjaśni ^^" 😜
    Pozdrawiam i życzę WENY~!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, chyba też spać mi się chce... Znowu miałam zwidy, że jest dalszy ciąg T~T

      Usuń
  13. Super rozdział, ale musiałaś zakończyć w najciekawszym momencie!!! Życzę weny i czekam ma kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na nexta. Ciekawe czy Lily chce z nim pogadać o żywiołach. I wiedziałam ze to Akira się na niego rzuci :) czekam na kolejny :))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej,
    więc to Syriusz, no imprezja się udała, no i byli i inni magowie, ciekawe może sie domyślił po tum medalionie że jest tamtym Harrym...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniała impreza gratulacje dla Syriusza. Lily zmieniła nastawienie do Harry'ego, ale też wydaje mi się że do męża i Harresa też. Zaczynają ją irytować. Ciekawe dlaczego tak ma. Myślę że to ona odkryła ten medalion i domyśliła się że Harry jest Panem Żywiołów. Sam Harry powiedział że Lily i Severus mają naturę badacz. Wena jest z tobą pozdrawiam Agnieszka😀🌻

    OdpowiedzUsuń