środa, 27 lipca 2016

10. Przeszłość jak bumerang



Witam wszystkich!!!
Mam nadzieję, że nie macie mi za złe tak długiego czekania. Naprawdę próbowałam pisać, ale za każdym razem, jak siadałam do laptopa to albo nie miałam weny, albo ktoś coś ode mnie chciał -_-
Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem i pod miniaturką. Mam szczerą nadzieję, że się nie zawiedliście ;)
A teraz zapraszam do czytania
^^^
Już dłuższą chwilę wpatrywał się w błękitne oczy, które niemal niezauważalnie mieniły się tęczą pod wpływem światła. Ich właściciel nie wydawał się zbyt zdumiony tym, kto otworzył drzwi, więc pewnie został poinformowany o wyjeździe dwójki członków Zakonu i Harry’ego. Uśmiechał się lekko na widok sporego szoku na twarzy chłopca.
- Mogę wejść, Harry? Mam sprawę do Syriusza – powiedział profesor Would, patrząc na swojego przyszłego ucznia z lekkim rozbawieniem. Potter odsunął się powoli na bok, wpuszczając nauczyciela do środka. Zerknął na chrzestnego, zastanawiając się, co takiego Lucas może chcieć od Blacka. Zamknął za mężczyzną drzwi i poczekał, aż zdejmie wierzchnie ciuchy i buty, po czym wprowadził go do salonu. Dorośli przywitali się ze sobą i usiedli przed kominkiem. Przez chwilę rozmawiali o błahostkach, ale w końcu Would spojrzał na Łapę poważniej i poprosił go o rozmowę w cztery oczy.
- Lucas, niezależnie od tego, co mi powiesz, Remus też się o tym dowie – zastrzegł Black, patrząc na blondyna uważnie.
- W porządku, ale wolałbym jednak, żeby Harry nie musiał tego słuchać – powiedział nauczyciel, a jego oczy błysnęły zaniepokojeniem.
Syriusz spojrzał na chrześniaka, ale zanim mógł poprosić go, by poszedł na chwilę do pokoju, chłopiec już był w połowie schodów. Stwierdzając, że potem sprawdzi, czy takie traktowanie nie uraziło Pottera, odwrócił się z powrotem do Woulda, czekając na dalszy ciąg. Profesor westchnął ciężko i spojrzał na niego z pewnego rodzaju smutkiem.
- Dzisiaj rano do domu Potterów zawitało trzech Aurorów. Mieli nakaz przeszukania ich domu i ogrodu. Był z nimi Conrad Outrager i twierdził, że tam, po raz ostatni, widziano jego brata. Przeszukali wszystko, ale nie znaleźli ani śladu ciała, czy rzeczy Daniela. Mimo to, Conrad zarządał od Potterów kolejnych zeznań w sprawie tamtego zniknięcia. I właśnie tu zaczynają się schody, bo Potterowie powiedzieli, że ostatnią osobą, która widziała żywego Daniela Outragera, był Harry.
- Chcą go przesłuchać? – zapytał z niepokojem Black.
- Póki co, nie. Chłopiec miał wtedy może cztery lata, pewnie niewiele pamięta. Niemniej Ministerstwo zaczęło się bliżej przyglądać tej sprawie, bo chodzi o Potterów i Chłopca, Który Przeżył.
Remus i Syriusz wymienili mocno zaniepokojone spojrzenia. Oboje wiedzieli, że powinni powiedzieć o wszystkim Harry’emu i to już w momencie, gdy się dowiedzieli o poszukiwaniach Conrada. Gdy teraz wyjawią chłopcu prawdę, będzie się pytał, od kiedy wiedzą, a nie chcieli mu skłamać. Będzie zły, że trzymali go w niewiedzy. Syriusz już wyczuwał niemałą awanturę.
- Dumbledore kazał ci nas o tym poinformować? – zapytał cicho Remus, który wydawał się tak samo zaniepokojony jak Syriusz.
- Nie, sam przyszedłem. Podpytałem, gdzie pojechaliście i udało mi się teleportować pod właściwy adres.
- Dlaczego zdecydowałeś się nam o tym powiedzieć? Przecież to nie twoja sprawa – powiedział Black, a Remus trącił go łokciem i posłał mu karcące spojrzenie.
- Lubię was i chciałem, żebyście o tym wiedzieli. Poza tym, nie chciałem, żeby Harry dowiedział się o tym nagle, gdy wezwą go na przesłuchanie. To mogłaby być dla niego trauma.
Remus i Syriusz ponownie zerknęli na niego z niepokojem. Bardzo zastanawiał ich fakt, że Lucas tak bardzo interesuje się Harrym. Mężczyznę wręcz do chłopca przyciągało. Oboje wiedzieli, że Would darzył Pottera w przeszłości wielką sympatią, uczył go władania żywiołami, ale nie mieli pojęcia, dlaczego również teraz przywiązał się do niego tak szybko. Bądź co bądź, spotkali się może trzy razy.
Nagle usłyszeli ciche skrzypienie dochodzące od strony schodów. Syriusz szybko spojrzał w tamtym kierunku i z przerażeniem dostrzegł, że Harry stoi na trzecim schodku i patrzy na nich szeroko otwartymi oczami. Chłopak w momencie odwrócił się i wbiegł na piętro.
- O Merlinie – jęknął Remus. – Idź do niego, Syriuszu. Porozmawiaj z nim i mu wszystko wytłumacz.
Black skinął głową i wspiął się szybko na górę. Drzwi do pokoju chłopca były zamknięte na klucz. Zapukał w nie cicho.
- Harry, to tylko ja. Otwórz mi, proszę.
Nie słysząc kompletnie nic z pomieszczenia, mocno zaniepokojony, wyciągnął różdżkę i otworzył drzwi zaklęciem. Wszedł do środka, zauważając, że Potter leży w łóżku, zawinięty w kołdrę. Doszedł do niego cichy szloch.
- Słoneczko, nie płacz – jęknął Black, natychmiast podchodząc do łóżka i siadając na jego brzegu. – Wszystko będzie dobrze, dzieciaku. Nie pozwolę, by ktokolwiek się dowiedział, wiesz o tym.
Harry spojrzał na niego, wychylając głowę spod kołdry.
- Nie gniewasz się?
- O co?
- Że podsłuchiwałem.
Black westchnął i przyciągnął go do siebie.
- Powinienem, ale z drugiej strony całkowicie to rozumiem – powiedział Syriusz, wahając się chwilę, zanim kontynuował. – Rozmumiem, że wszystko słyszałeś?
Harry pokiwał głową, chowając głowę w ramię chrzestnego.
- Damy sobie z tym radę. Tak, jak słyszałeś, Lucas wątpi, że zostaniesz przesłuchany. Może skończy się na paru kolejnych przeszukaniach i zajmą się czymś innym.
- A co, jak go znajdą?
- To się nie stanie…
- Skąd możesz to wiedzieć?! – krzyknął Harry, czując coraz większe przerażenie. W następnej chwili zamarł, gdy zdał sobie sprawę, że na parterze nadal jest profesor. Spojrzał ze strachem na ojca chrzestnego, gdy usłyszał, że ktoś szybko wchodzi po schodach. Wiedział, że teraz nie ma innego wyjścia. Będzie musiał wyznać nauczycielowi, że był w przeszłości i że nie powiedział mu o sobie prawdy.Miał tylko nadzieję, że Would przyjmie to ze względnym spokojem i w złości nie powie o ich relacjach.
Drgnął lekko, gdy drzwi do jego pokoju otworzyły się mocniej i w progu stanął Lucas, patrzący na niego z szokiem i zarazem nadziją w oczch.
- Syriuszu, błagam, powiedz, że dobrze słyszałem – odezwał się po paru chwilach blondyn. Stojący za nim Remus spojrzał na Harry’ego i Blacka przepraszająco.
- Próbowałem go zagadać. Wybaczcie – szepnął.
- W porządku – westchnął Harry, patrząc w rozszerzające się oczy Woulda. – I tak miałem zamiar go o tym poinformować.
- Jak…? – zaczął Lucas mocno zdławionym głosem.
- Syri, możecie nas zostawić samych? – spojrzał na Blacka, który po krótkim wahaniu, pokiwał głową. Wstał i razem z Lupinem opuścił pokój, zamykając za sobą drzwi. Profesor stał chwilę w miejscu, niepewny, czy może podejść, spytać o cokolwiek. W końcu się przemógł i opadł na brzeg łóżka Harry’ego. Siedzieli przez moment w ciszy, aż Potter westchnął i spojrzał w oczy Woulda.
- Podejrzewam, że ma pan pytania.
- Jedno – przyznał Lucas ze zdumiewającym spokojem w głosie. – I jestem niemal pewny, że odpowiesz na nie twierdząco.
Potter westchnął ponownie i odwrócił wzrok, zerkając w stronę okna. Czekał, aż mężczyzna zada to pytanie. Profesor milczał. Harry czuł, jak blondyn jakby walczy ze sobą, by nie wyciągać pochopnych wniosków i zastanawia się, czy zadać nurtujące go pytanie, czy zignorować przeczucie.
- Harry… - odezwał się niepewnie Would i dopiero po paru sekundach kontynuował. – Czy ty… Czy… Bo… - mężczyzna odetchnął głęboko, starając się oczyścić umysł i sformułować pytanie. Harry uśmiechnął się lekko, odwrócił w jego stronę, postanawiając, że wybawi go z kłopotu.
- Tak, byłem Harrym Willowem. Podróżowałem w czasie. I tak, wszystko pamiętam z tamtego czasu, a szczególnie naszą relację.
Would zacisnął powieki i siłą powstrzymał jęk. Spojrzał na chłopaka z lekkim przestrachem.
- Wyszedłem na pedofila, prawda?
- Cóż… - zachichotał chłopak, nie dokańczając zdania. Natychmiast zmienił temat. – Wolałbym, żeby jak najmniej osób o tym wiedziało. O tym, że mówię i w ogóle. Tak będzie łatwiej.
- W porządku. Obiecuję, że ode mnie nikt się nie dowie – przysiągł mężczyzna i uśmiechnął się lekko.
- Dobrze. A… ja nie powiem ani Syriuszowi ani Remusowi o naszych… głębokich relacjach – roześmiał się, widząc pełną ulgi minę Lucasa.
- Merlinie, dzięki. Chybaby mnie wykastrowali – odetchnął mężczyzna.
Harry wybuchnął serdecznym śmiechem i przysunął się bliżej nauczyciela.
- Byłoby szkoda – mruknął.
Would spojrzał na niego z rozbawionym błyskiem w błękitnych oczach i objął go ramieniem, całując w skroń. Po paru sekundach odsunął się i uśmiechnął szeroko.
- Mam nadzieję, że teraz nie masz mi za złe tego, co z tobą robiłem.
- Nie, to była moja decyzja i uważam, że całkiem dobra – spojrzał w oczy mężczyzny. – Tylko ma pan rację. Jeśli Syriusz się dowie, może być z panem ciężko.
- Rozumiem, że nadal nie masz zamiaru zwracać się do mnie na „ty”? – westchnął Would, kręcąc głową.
- Może kiedyś – wyszczerzył się chłopak, opierając brodę o jego ramię.
Siedzieli chwilę w komfortowej ciszy, pozwalając opaść emocjom. W końcu Harry przerwał milczenie, zaczynając opowiadać o alternatywnej przeszłości i pobycie w czasach Huncwotów. Lucas słuchał uważnie, ani razu mu nie przerywając. Jednak, w przeciwieństwie do rozmowy z Syriuszem i Remusem, Potter pominął część o gwałcie i morderstwie, stwierdzając, że im mniej osób o tym wie, tym lepiej. Poza tym, jeśli chodziło o te wydarzenia, nie czuł już takiego przerażenia na myśl o nich, jak wcześniej, gdy nie pamiętał przeszłości. Nie czuł obrzydzenia do siebie za to, że zabił, ani też jakiegoś oporu przed dotykiem. Jeśli miał być szczery, nie byłby zły, gyby miał kogoś, z kim mógłby, powiedzmy, zawrzeć bardziej intymne relacje.
Gdy skończył swoją opowieść, Lucas tylko mocno go przytulił i pocałował w czubek głowy. Ponownie siedzieli chwilę w ciszy, aż Harry stwierdził, że należałoby zejść na dół, do Syriusza i Remusa.
Mężczyźni siedzieli przed płonącym kominkiem, widocznie na nich czekając. Black popatrzył na nich oceniająco, po czym uśmiechnął się, widząc ich lekkie uśmiechy.
- Wszystko w porządku? – zapytał miękko.
- W jak najlepszym – uśmiechnął się Would, obejmując chłopaka ramieniem. Potter roześmiał się cicho i podbiegł do chrzestnego, siadając tuż obok niego.
- Skoro wie pan o wszystkim, to może mnie pan znowu uczyć magii żywiołów – stwierdził Harry z zadowoleniem. Zamrugał lekko skonsternowany, widząc zamyślenie na twarzy nauczyciela.
- Myślę, że jeszcze przed końcem wakacji, powinienem zabrać cię do Centrum – powiedział mężczyzna patrząc na niego poważnie. – Mógłbym zebrać parę osób, które zajęłyby się twoją edukacją, nałożyłbym zaklęcie spowalniające czas i myślę, że w tydzień dalibyśmy radę cię wyszkolić.
- W tydzień? – niedowierzał chłopak.
- Tam, przy spowolnieniu czasu, minie około półtorej roku – wyjaśnił spokojnie meżczyzna i z rozbawieniem obserwował, jak Black porusza się niespokojnie, patrząc na niego z lekkim strachem.
- Ale jak to, półtorej roku?
- Tu minie tydzień, Syriuszu. Nie ma się o co martwić.
- Rozumiem, ale… - Black spojrzał na chłopca przygryzając lekko wargę. – Będzie tam sam. Z obcymi ludźmi. Czy na pewno…
- Poradzi sobie. Każdy nowy mag żywiołów uczy się w tym miejscu. Jest nas tak niewielu, że niemal wszyscy się znają.
- Ilu nas jest? – zapytał chłopak.
- W tym momencie, w Anglii przebywa dwanaście osób obdarzonych zdolnością władania żywiołami. Jeszcze trzydzieści lat temu było nas około czterdziestu, ale wielu zginęło podczas wojny.
- To okropne – szepnął Remus. – Dlaczego aż tylu?
- Wiemy, że mamy pewną przewagę nad innymi czarodziejami, ale mimo to, czasem nie wszystko wychodzi. Wielu zginęło, bo bronili innych, zamiast uciekać jak wszyscy. Nie mówię, że to źle, jestem dumny z ich postawy, ale szkoda, że wielu umarło w bardzo młodym wieku.
- Proszę, uważaj na Harry’ego – odezwał się nagle Black, patrząc na Lucasa z determinacją.
- Oczywiście. Obiecuję, że nic się mu nie stanie.
- Och, przestańcie histeryzować – jęknął chłopak, czując coraz bardziej melodramatyczną atmosferę. – Poradzę sobie, Syriuszu. Poznam nowych ludzi, nauczę się czegoś. Już się nie mogę doczekać.
- Musimy ustalić, kiedy cię tam zabiorę. Mimo że będzie to tylko tydzień, trudno będzie wyjaśnić nagłą nieobecność.
- Mam pomysł – uśmiechnął się Remus. – Możemy napisać do rodziców Harry’ego, że zostajemy tu tydzień dłużej i nikt nie będzie się martwił.
- Świetnie! W takim razie, dzisiaj napiszę jeszcze do odpowiednich osób, a jutro już możemy być w Centrum – powiedział Lucas z entuzjazmem.
- W takim razie, zaraz zabiorę się do domu Harry’ego i wezmę mu kilka dodatkowych rzeczy – zaoferował Black, wstając z kanapy. – A przy okazji poinformuję o dłuższym pobycie Lily i Jamesa.
- Skoro tak, to weź cały mój kufer. Jeszcze go nie rozpakowałem do końca, a chciałbym mieć ze sobą parę rzeczy z niego.
- W porządku – uśmiechnął się mężczyzna. Podszedł do chrześniaka i pocałował go w czubek głowy. – Będę za dziesięć minut albo za dwie godziny, w zależności od tego, czy James jest w domu i czy Lily ma dobry humor. – Pożegnał się szybkim całusem z Lupinem i wyszedł, narzucając na ramiona kurtkę.
Remus podążył wzrokiem za kochankiem, aż usłyszał, że zatrzaskują się za nim drzwi. W następnej chwili odwrócił się do Lucasa, a jego spojrzenie nie było tak łagodne i ciepłe, jak zwykle. Było ostre i pełne dezaprobaty.
- Jeśli dowiem się… - zaczął głosem przypominającym warczenie, - że wasze… relacje… są zbyt bliskie, nie będziesz się martwić wściekłym Syriuszem, a rozszalałym wilkołakiem. Mam nadzieję, że się rozumiemy?
Lucas spojrzał na niego ze szczerym przerażeniem. Zerknął na równie przestraszonego Harry’ego, jakby błagając go o pomoc.
- Remi, skąd…? – zapytał chłopak, przygryzając wargę.
- Zapomnieliście, że jestem wilkołakiem i mam lepszy słuch niż większość ludzi. Nie podsłuchiwałem, ale gdy przypadkiem usłyszałem o… sami wiecie czym… nie mogłem tego tak zostawić. Mam nadzieję, że obaj rozumiecie mój niepokój – spojrzał na nich poważnie i choć jego oczy wciąż nie były ciepłe, straciły poprzednią ostrość.
- Remusie, gdybym wtedy wiedział, że Harry jest synem Jamesa i że podróżuje w czasie, i że tak naprawdę jeszcze się nie urodził… Znasz mnie, Remus. Nigdy nie miałem zamiaru zrobić mu krzywdy, a to, co się działo między nami, było za obopólną zgodą.
- Wiem o tym, jednak teraz, gdy wszyscy są mniej więcej w swoich czasach, wolałbym, żeby to więcej nie miało miejsca.
Lucas spojrzał na chłopaka starając się ocenić, czy Harry jest zły na decyzję Lupina. Nie wyglądał na wściekłego, wręcz przeciwnie, Would miał wrażenie, że Potter zgadza się z wilkołakiem. Nauczyciel pokiwał głową, uśmiechając się lekko.
- Obiecuję, że już nigdy nie będzie między nami nic intymnego. Jednak nie mogę przysiąc, że czasem go nie przytulę, bo zawsze był dla mnie bliski i w jakiś sposób go kochałem.
- W porządku. Ale jeśli się dowiem, że zrobiłeś cokolwiek wbrew jego woli…
- Hej! – obruszył się chłopak. – Ja tu jestem! I jeśli będę chciał, to zaciągnę profesora do łóżka, a wam nic do tego. Mam siedemnaście lat!
- Wiem, Harry! – westchnął Remus. – Po prostu się o ciebie martwię i chcę do ciebie jak najlepiej.
- Wiem o tym – powiedział Potter łagodnie, przysuwając się bliżej Lupina i przytulił się delikatnie do jego boku. – Ale i ty, i Syriusz musicie zrozumieć, że nie jestem dzieckiem.
Lunatyk odwrócił wzrok, przygryzając wargę.
- Nie jestem w stanie myśleć o tobie jak o dorosłym, gdy wgapiasz się we mnie tymi ślicznymi oczkami – bąknął cicho i westchnął, słysząc, że Lucas i Harry wybuchają śmiechem. Pokręcił lekko głową i delikatny uśmiech wykrzywił jego wargi, jednocześnie sprawiając, że jego oczy nabrały bardziej miękkiego wyrazu. Wiedział doskonale, że jeśli Potter będzie tego chciał, wyląduje w łóżku ze swoim nauczycielem. Lucas był fantastycznym człowiekiem, pełnym radości, optymizmu i empatii. Łatwo było się w nim zakochać. Remus miał jednak nadzieję, że Harry nie popełni błędu i nie zrobi czegoś, czego będzie do końca życia żałował.
^^^
Syriusz opadł na poduszkę obok śpiącego Remusa, pragnąc jak najszybciej zasnąć i zapomnieć o spotkaniu z Jamesem. Nie żeby lubił swoją rodzinę, ale bycie wyklętym do pięciu pokoleń wstecz to lekka przesada. Sam nie był dłużny, co to, to nie, ale miał jakiś szacunek i nie obrażał rodziców czy dziadków Pottera seniora, żeby pokazać, jakim to on jest idiotą.
Wtulił się w plecy Lupina, wdychając głęboko jego zapach. To go lekko uspokoiło, pozwalając mu odprężyć się. Przymknął oczy, opierając czoło o ramię kochanka i już niemal zasnął, gdy poczuł, że Remus delikatnie się porusza i odwraca w jego stronę. Posłał mu spojrzenie zbitego psa i schował twarz w jego szyję. Z zadowoleniem poczuł, że Lupin obejmuje go mocno i wsuwa dłoń pod jego koszulkę na plecach, gładząc go wzdłuż kręgosłupa. Zamruczał cicho, składając mokry pocałunek na obojczyku przyjaciela.
- Mam się pytać, jak było, czy może lepiej sobie darować? – zapytał szeptem Lunatyk, nie przestając wodzić ręką po skórze Blacka.
- A mogę nie odpowiadać? – zamruczał cicho Syriusz, przysuwając się jeszcze bliżej niego. Westchnął, czując słodkie dreszcze przebiegające przez jego ciało.
- Rozumiem. Ale masz wszystko, prawda?
- Mhym – potwierdził Łapa, zaczynając wodzić ustami po ramieniu Remusa. Wsunął dłonie pod jego koszulkę i podciągnął ją aż pod brodę wilkołaka. Pochylił się nad nagą klatką piersiową, by zostawić na niej kilka czerwonych śladów. Z dumą dostrzegł, że przez ciało Lupina przechodzi mocny dreszcz. Pochylił się nad nim i pocałował go głęboko, spijając z jego ust pierwsze jęki.
- Uh, Syriusz – sapnął Lupin, odsuwając go lekko. – W pokoju obok jest Lucas. Usłyszy nas.
- Od czego są zaklęcia wyciszające? – zapytał szelmowsko Black.
- Teraz ci się o nich przypomniało? A jak byliśmy w Kwaterze to się nie dało?
- Och, nie wypominaj mi tego – bąknął Syriusz, wyciągając różdżkę. – I tak podejrzewam, że pogadanka Molly i tak mnie nie ominie.
- Ciebie? A co ja mam powiedzieć? Zanim wyjechaliśmy próbowała ze mną porozmawiać, ale ją zbyłem. Powiedziałem, że mamy mało czasu, musimy się spakować, itede.
Syriusz zachichotał cicho i pochylił się nad jego piersią, zaczynając delikatnie drażnić językiem jego sutki.
- Przynajmniej udało ci się wywinąć. Mi, poprzednim razem, się nie udało.
Remus roześmiał się, ale zaraz jego śmiech przeszedł w głęboki jęk, gdy dłoń Blacka zawędrowała do jego bokserek. Wygiął się lekko, czując ciepło, kumulujące się w jego podbrzuszu.
- Nie za szybko?
- Nie. Muszę odreagować – bąknął Black, odrywając się na moment od jego skóry. – Obiecaj mi, że już nigdy więcej nie będę musiał sam iść do Jamesa. Nieważne, co będę musiał załatwić. Pójdziesz ze mną.
- To prośba czy rozkaz? – uśmiechnął się Remus.
- W tym momencie mam ochotę na rozkazy – wyszczerzył się Syriusz, a jego oczy błysnęły pożądaniem. – A więc, ściągaj ubranka! I to już!
^^^
- …masz na siebie uważać. Słuchaj się Lucasa, nie szalej za bardzo… no, chyba że z ładną dzewczyną lub chłopakiem w łóżku, AUĆ! No dobra! – spojrzał z urazą na Remusa. - I nie zapomnij, że…
- Że mam na siebie uważać – dokończył rozbawiony Harry, kręcąc lekko głową. Już dobre dziesięć minut stał w przedsionku, trzymając w ręce kufer i czekał, aż Syriuszowi w końcu skończy się ojcowska faza. Czuł, że stojący w progu Lucas już ostatkiem sił próbuje się powstrzymać przed równoczesnym wybuchnięciem śmiechem i wyciągnięciem go z domu.
- Tak. I…
- Syriuszu, myślę, że Lucas sobie poradzi. Poza tym, Harry jest dużym chłopcem i wie, jak o siebie zadbać – zainterweniował w końcu Lupin, kładąc dłoń na ramieniu Syriusza.
- No wiem, ale…
- Żadnych ale. Idźcie już – skinął głową na Woulda, który posłał mu pełen wdzięczności uśmiech. – A ty, chodź do łóżka.
- Ale dochodzi jedena… Och… - Syriusz odchrząknął cicho. – Bawcie się dobrze – rzucił do Harry’ego i Lucasa i niemal wypchnął ich za próg.
Gdy drzwi się za nimi zatrzasnęły i odeszli parę kroków w stronę furtki, oboje wybuchnęli śmiechem.
- Niezły sposób – zaśmiał się Would, otwierając furtkę przed uczniem.
- Chyba jedyny jeśli chodzi o Syriusza.
Profesor pokręcił głową i objął chłopaka ramieniem.
- Teraz trzymaj się mnie mocno. Zaraz będziemy na miejscu.
^^^
Nie zapominajcie o co najmniej 10 komentarzach!!! (Tak, szantażuję was ;))

18 komentarzy:

  1. O tak! Tak długo na to czekałam. W końcu Lucas się dowiedział. :) Ogółem świetny rozdział niecierpliwie czekam na kolejny. Mam nadzieję ze będzie w nim jeszcze więcej Harrego i Lucasa ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam! Wiedziałam! Lucas powrócił i na dodatek zna prawdę! Aww.. *.* To takie wspaniałe. Chociaż nie mogę uwierzyć, że będę tacy jak obiecali Lupinowi.. Harry uczy się w Centrum świetny pomysł. Mam nadzieję, że jego nauczycielem od magii powietrza będzie Lucas.. Słodko by było. Sposób na Syriusza czyli łóżko mnie rozwalił xD Miałam wtedy napad śmiechu, ale się po krótkim czasie pohamowałam i doczytałam do końca.Nie mogę się doczekać szkolenia w Centrum może będzie tam ktoś kogo zna Harry? Na przykład jakaś osoba z Hogwartu? Syriusz znów ma te włączoną opcje matkowania xDD I jeszcze Remi się do tego dołączył..
    Mam nadzieję, że rozdział będzie szybko ;D
    Życzę dużooo Weny!
    Pozdrawiam
    Amanda ;*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojcowska faza w wykonaniu Syriusza jest boska, a metody jakimi Remi jej przeciwdziała jeszcze lepsze. Świetnie że Harry rozpocznie wreszcie swoje szkolenie w Centrum. Zastanawia mnie czy tam też będzie ciągle trzymał się roli niemowy czy może z tymi ludźmi będzie rozmawiał. Remus używający karty rozszalałego wilkołaka to coś wspaniałego, coś czego mogliśmy się spodziewać i o czym nie pomyśleli nasi ulubieńcy. Mam cichą i nieśmiałą nadzieję że w sprawie "zaginionego" aurora obejdzie się bez przykrych konsekwencji dla młodego Pottera. Fajnie że Lucas dowiedział się prawdy i jego reakcja jest taka na jaką chyba wszyscy mieliśmy nadzieję. Jestem bardzo ciekawa czy Harry spotka w Centrum tą kobietę, władającą ogniem spotkaną w skrzydle szpitalnym jeszcze w czasach Willowa.
    Jak zawsze niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i życzę powodzenia w tworzeniu tego dzieła.
    Papa, do następnego :D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh... Więc jednak Lucas... I tak dobrze, że się dowiedział :) I ta pogadanka Remusa! Ha, ale mu powiedział.
    Dobrze, że Syriusz nie wie.
    Mam nadzieję, że będzie się dobrze bawić w Centrum :)
    I nieco martwię się tym dochodzeniem... I dalej mam nadzieję, że dowiedzą się o tym gwałcie... Mimo wszystko Lily i James powinni wiedzieć jak skrzywdzili Harry'ego.

    PS. Czytałam wszystko już 3 razy w oczekiwaniu na rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Dobrze że Lucas już się dowiedział prawdy. Mam nadzieje że to dochodzenie nie spowoduje Harry'emu kłopotów. Nie mogę się doczekać następnego rodziału. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Yey! *-* Lucas wie, Lucas wie, Lucas wie!!!!! Jeszcze Sev i to już wszyscy, którzy powinni o tym wiedzieć :'D

    A więc tak zacznijmy komentować rozdział....ekhem...

    Mam nadzieję, że nic nie wyniknie z tego śledztwa...

    Nareszcie Harruś zacznie naukę w centrum *-* i czy spotka to była. Czekaj zapomniałam imienia, w każdym bądź razie ta babka od ognia xD

    Remi się rozkręcił, przecież musi dbać o swojego małego szczeniaczka (wilczka jakoś dziwnie brzmi xd). Dobrze, że Syrii nic nie wie... bo on to by Lucasa od razu wykastrował ;D

    Ale wywód Syriego do Harry'ego najlepszy ;'DD

    Podsumowując rozdział świetny i czekam na next ;)

    ~Satia

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie i nie mam już nic do powiedzenia bo wszystko jest w komentarzach powyżej życzę ci weny

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie normalnie cudne. Reakcja Remusa na usłyszany fragment rozmowy bardzo realistyczna ale Harry ma racje jak będzie chciał to i tak da rade doprowadzić do zbliżenia z Lucasem a i on zareagował spokojnie na prawdę. Nareszcie wie teraz jeszcze przynajmniej dyrektor. Nie moge się doczekać rozdziałów ze szkolenia na pewno będzie się działo sporo ciekawych rzeczy. Życze dużo weny
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju nie dziwię się, że traktują go jak dzieciaka, on jest tak słodki i niewinny <3 Rozdział fajny, czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Hihihi, sposób na Syriusza genialny, hihi 😁 Iiii wcześniejsze słowa Remiego 😋 Hihihi~ A i odpowiedź Harry'ego, że jak będzie chciał, to nikt mu nie przeszkodzi zaciągnąć profesora do łóżka, hehehehehehehe 😏
    I tak a propos, jednak dobrze myślałam, że to Would. I nawet w pewnym sensie się domyślił, że Harry to, cóż... Harry.
    Jeej, nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak sobie Harry poradzi~!! Hihi-
    Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam i życzę MEEEEGAAAA WENY, DUUŻOO CZASU, ENERGII I CHĘCI!!!!!
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  12. Historia jest super, ale zauważyłam pewien błąd.
    Harry przed podróżą w czasie na 17 lat. W przeszłości jest przez rok. A w tym i którymś z wcześniejszych rozdziałów mówi, że ma tak naprawde 17 lat. Nie powinien czasem mówic o 18-stu?

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział moim zdaniem za krótkii~ ale co tam.
    Na ten moment czekałam i myślałam o jakiś fajerwerkach czy coś... A tu nic, zwykła rozmowa.
    Przecież profesor nie widział go z kilkanaście (?) lat,
    tęsknił za nim, a przejął się tylko swoimi pedofilskimi zapędami xd
    Przez "śmierci" Harrego opuścił Hogwart, długo podróżował.
    A jak usłyszał jego głoś to od razu tam poleciał...i nic.
    Tak jak by go to nie obchodziło.
    Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
    Ale za to podobała mi się reakcja Remusa :3
    Była zabawna.
    Z Syriusza jak zawsze świetny ojciec
    Ciekawi mnie te całe szkolenie...

    Jak zwykle masz w pakiecie wenę.

    ~Kasumi

    OdpowiedzUsuń
  14. Nareszcie! Super! Mam nadzieje że za bardzo nie będziesz przyspieszać akcji. Pozdrowionka;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Merlinie, ciul z zarwaną nocką. Mam do powiedzenia tylko jedno...twoje opowiadanie JEST ŻYCIEM!!!
    I czemu nie mogę przeczytać XI rozdziału?!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nawet nie wiesz jak się cieszę gdy zobaczyłam nowe rozdziały. Dawno tu nie wchodziłam ale teraz żałuję. A pomysł żeby Harry przyznał się do podróży w czasie po prostu cudowny.
    Mam nadzieję że Jamesowi i Lily też powie i ich relacje się poprawią

    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy next? Już dwa tygodnie nie ma rozdziału (っ˘̩╭╮˘̩)っ

    Rozdział świetny ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej,
    och jaki wspaniały rozdział, Syriusz taki ojcowski, a Remus... grożący Lucasowi cudownie... dowiedział się, że Harry to Willow, będzie go teraz szkolił, Harry mógł powiedzieć o tym, że odnalazł tą komnatę magów żywiołów...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń