sobota, 18 października 2014

11. Legenda

Cześć wszystkim!!!
Tak jak obiecała rozdział jest wcześniej :)
Kolejny pojawi się standardowo za dwa tygodnie.

Panna Riddel - zdziwił mnie trochę twój drugi koment, ale jako że uwielbiam niespodzianki, nic nie mówię xD Teraz też rozdział będzie głównie o Lucasie, więc mam nadzieję, że się ucieszysz :)
F - teraz też będzie się działo xD
Gabriela Black - bać się Woulda... Nasz rację Harry powinien go bać :) Co do żywiołów, pojawią się za jakiś czas
Anonimowy - cieszę się, że ci się podobał rozdział, tylko szkoda, że nie napisałeś/łaś nic więcej :)
Marta Krok - pomysłów mi nie brak na opowiadania ;) Jeszcze się przekonacie
Paulina Szalona - masz rację to tylko ff, więc wybaczcie mi wiek Lucasa, bo to ważne do dalszej części opowiadania
K. - Huncwoci się jeszcze pojawią ;) te dwa rozdziały są bez nich, bo to jedne z ważniejszych rozdzialików :) A jeśli chodzi o "pokazanie pazurków"... Harry jeszcze pokarze na co go stać ^^
Tracheotomie - Nie Tomuś nie włada żywiołami... Za sekundę to do końca wyjaśnię :)))
Dagna Płecha - myślę, że ten rozdział można przydzielić do +15, ale +18 też się zdarzą tylko w dalszych częściach. Na razie będzie to głównie przygodówka, dopiero później romansik :)

Teraz lekkie wyjaśnienie:
Po komentarzu Tracheotomie doznałam wrażenia, że nie do końca mnie zrozumieliście, co do oczu magów żywiołów (sama siebie czasem nie ogarniam, więc chcę wam pomóc zrozumieć mnie ;))
Zastanawiałam się jak i w końcu wpadłam na pomysł: Od czego jest Photoshop xD
Oto wyjaśnienie mojego zagmatwanego toku myślenia:
 Mag Ognia
 Mag Powietrza
 Mag Wody
Mag Ziemi

Tak właśnie wyglądają oczy magów żywiołów, gdy używają swojej magii :)
Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłam, a teraz zapraszam do czytania :D

~~~~~~~~
Siedział zawinięty w koc Lucasa starając się tak, jak nauczyciel uciąć sobie drzemkę. Jednak nie było to takie łatwe. Podejrzewał, że mężczyzna musiał być nieźle wykończony, bo w trakcie rozmowy na błahe tematy ułożył głowę na poduszce i po chwili zasnął. On sam dalej leżeli w łóżku nauczyciela w jego kwaterach, więc nie musiał przejmować, że ktoś mógłby ich zobaczyć. Ułożył się równolegle do ciała Woulda, przyglądając mu się z zaciekawieniem. Wyglądał tak spokojnie, gdy spał. Jasne włosy opadały mu na czoło, przysłaniając nieco zamknięte oczy. Oddychał przez nos, ale lekko rozchylał pełne usta, jakby proszące o pocałunek.
Harry zamarł. O czym ja myślę! To jest mężczyzna! - warknął do siebie wewnętrznie.
Odsunął się od nauczyciela, dając sobie mentalnego kopniaka. Z drugiej strony twierdzenie, że ktoś ma fajne usta wcale nie czyni go takim. Prawda?
Westchnął i ułożył się z powrotem. Swoją drogą miał 17 lat, mimo że nie wyglądał na tyle. Potrzebował chwili odprężenia w taki, czy inny sposób, nawet jeśli tylko myślał na ten temat. To przecież nie jest złe.
Nagle na twarzy nauczyciela pojawił się grymas, jednak prawie natychmiast zniknął. Harry chwilę wpatrywał się w profesora, chcąc dostrzec na jego obliczu jakąkolwiek zmianę, jednak nic więcej nie dostrzegł, więc odprężył się znowu. W następnej sekundzie został przyciągnięty do umięśnionego torsu. Sapnął zdumiony i spojrzał na oblicze Lucasa, nie wiedząc, co się dzieje.
Mężczyzana spał.
Wybraniec odetchnął z pewnego rodzaju ulgą i spróbował się oswobodzić, jednak Would nie puszczał, tylko zacisnął mocniej ramiona, jakby Harry był kościstą poduszką i potrzebował go niczym małe dziecko, jako obronę przeciwko koszmarom. Profesor mruknął coś przez sen i oparł brodę o głowę chłopaka. Harry westchnął i wtulił twarz w obojczyk Lucasa. Wiedział, że jeśli nie da się uwolnić to trzeba to zaakceptować. Tym bardziej, że było tak przyjemnie ciepło. Uśmiechnął się lekko i zacisnął dłonie na koszuli nauczyciela, czując, że w końcu zaczyna ogarniać go błoga senność. Nie dane mu jednak było spokojnie zasnąć. Mężczyzna poruszył się niespokojnie przez sen i zacisnął mocniej ramiona na ciele chłopaka.
- Nie... Proszę... - wyrwało się z ust Woulda.
Harry spojrzał na nauczyciela ze zdumieniem. Twarz Lucasa była wykrzywiona w bólu, z ust wyrywały się ciche prośby.
- Nie... Mike... Nie... Nie!
- Proszę pana! Profesorze! Niech się pan obudzi! - potrząsnął ramionami Woulda, patrząc na niego błagalnie. Nie potrafił patrzeć jak mężczyzna cierpi. Jak ktokolwiek cierpi.
- Już dobrze, profesorze. Niech się pan obudzi. Wszystko w porządku - odezwał się tym razem miękko, mając nadzieję, że zmiana tonu wybudzi nauczyciela. Pogłaskał go po ramieniu i starał się go uspokoić i obudzić.
- Nie... Nie... Mike!
Oczy nauczyciela otworzyły się gwałtownie, a on sam zerwał się do siadu nieświadomie robiąc krzywdę, pochylającemu się nad nim, Potterowi. Harry potarł bolące czoło, które zderzyło się z ramieniem Woulda i spojrzał na niego z niepokojem.
- Profesorze? Wszystko w porządku?
- Tak... Na Merlina... Huh... Już ok - wysapał i popatrzył na ucznia pocierającego bolącą głowę. - Zrobiłem ci krzywdę? - zapytał Lucas. Oddychał ciężko, jakby właśnie przebiegł maraton na najwyższych obrotach, a jego oczy były nienormalnie rozszerzone.
- To nic. Ma pan kościste ramię - chłopak spróbował zażartować, by rozładować napięcie.
- Zrobi ci się siniak. Mam gdzieś tu maść, która powinna temu zapobiec. - Profesor wstał gwałtownie ruszając do drzwi prowadzących do łazienki. - Byłoby to dziwne, gdybyś wyszedł z mojego gabinetu z fioletowym czołem.
- Profesorze...
- Tak? Boli cię coś jeszcze? - zapytał szybko, odwracając się trochę zbyt gwałtownie.
- Nie. Po prostu... Niech się pan uspokoi - poprosił cicho Harry. - To na prawdę nic takiego.
- Ależ ja jestem spokojny. Wszystko...
- Drżą panu ręce.
Mężczyzna umilkł i spojrzał na dłonie. Chłopak miał rację. Drgały mocno wbrew woli właściciela. Nauczyciel zacisnął je w pięści i wrócił do łóżka, siadając na jego brzegu. Wziął głęboki oddech, by się uspokoić i już otworzył usta, by coś powiedzieć, gdy ubiegł go Harry.
- Niech pan nie przeprasza. Już jest ok - powiedział i położył rękę na ramieniu starszego czarodzieja.
- Na pewno?
- Tak... Ja... Czy mógłbym o coś spytać?
- Pytaj - odparł Would, oddychając już dużo wolniej.
- Kim jest Mike? - szepnął Harry niepewnie.
Lucas na chwilę zapomniał jak się oddycha. Spojrzał w sufit, a wspomnienia przeleciały przed jego oczami niczym stado białych, czarnych i czerwonych ptaków.
- On... Był moim przyjacielem. Zginął jakieś 3 lata temu broniąc swojej rodzinnej wioski przed śmierciożercami. Był taki młody...
- Ile miał lat?
- Nie jestem pewien... Był jakieś 20 lat młodszy ode mnie.
Harry spojrzał na nauczyciela ze zdumieniem. Około 25 minus około 20 to jest koło 5... Zmarszczył brwi. Nie... To trochę chyba niemożliwe. Pięciolatek broniący swojego domu?
- Eee... A ile ma pan lat? - dopytał, czując się trochę niekomfortowo z powodu tego, że zadaje takie pytanie. Ale to w końcu kobiet nie pyta się o wiek, prawda?
- Prawie 50. Dokładnie 49. Dlaczego? - zapytał Lucas, a w jego oczach błysnęły iskierki rozbawienia na widok miny chłopaka. Zdawało się, że powoli zaczyna wracać do normalnego stanu.
- Ile? - jęknął Harry.
Odsunął się delikatnie od mężczyzny i przyjrzał mu uważnie. Dobrze dopasowana koszulka nie ukrywała delikatnie umięśnionej sylwetki, a twarz... Błyszczące, jasnoniebieskie oczy, pełne wargi, zmarszczki tylko w kącikach oczu od ciągłego śmiechu. Nie. Nauczyciel stanowczo nie wyglądał na 50 lat.
- Jaja sobie pan ze mnie robi - stwierdził stanowczo chłopak, nie zważając na słownictwo.
- Harry - zamruczał nauczyciel, kręcąc głową. - Jestem jak najbardziej poważny. Nie wyglądam na tyle?
Harry zerknął  lekko ironicznie na blondyna całkowicie mu nie wierząc. Nauczyciel wyszczerzył się i objął chłopaka w pasie z figlarnym błyskiem w oczach.
- Na ile wyglądam, dzieciaku? Na 30? 40?
- Góra 25 - stwierdził chłopak, kładąc dłonie na jego piersi. Lucas usiadł wygodniej na łóżku, nie zdejmując dłoni z bioder Pottera.
- Och? W sumie uczyłem tu jakieś 5 lat temu i wszyscy twierdzili, że dopiero co skończyłem szkołę...
- Pan mówi poważnie - nie dowierzał Harry, kręcąc głową. Patrzył na nauczyciela w lekkim szoku, zastanawiając się, jak to możliwe.
- Absolutnie poważnie. Władcy żywiołów żyją nawet 400 lat, dlatego teoretycznie mamy tyle lat, na ile wyglądamy. To normalne...
- Jasne. Bardzo normalne - jęknął Harry z rezygnacją patrząc na nauczyciela.
Mężczyzna wyszczerzył się z rozbawieniem i otoczył chłopaka mocniej ramionami. Harry uniósł lekko głowę, by spojrzeć w oczy Lucasa. Nauczyciel patrzył na niego miękko, dostrzegając najmniejszą zmianę na jego twarzy. Gdy spojrzenie chłopaka zjechało na usta blondyna ten aż wstrzymał oddech. Wzrok jednak powrócił na jego oczy. Wiedział, że to złe, że tak nie powinno być, jednak musiał stłamsić rozczarowanie i uśmiechnąć się lekko, nie dając tego po sobie poznać. Nagle na twarzy Pottera pojawił się śliczny rumieniec i chłopak przerwał kontakt wzrokowy, spoglądając w dół.
- O czym pomyślałaś? - zapytał łagodnie.
- Nieważne - bąknął Willow, rumieniąc się jeszcze mocniej. Mężczyzna chwycił go za podbródek, zmuszając do spojrzenia sobie w oczy. Nie przewidział jednak jednego. Gdy ich spojrzenia skrzyżowały się jego ciało aż zapłonęło z przyjemności. Patrzył w szmaragdowe, rozszerzone ze zdumienia oczy i nie potrafił się dłużej powstrzymać, mimo że wiedział, że to nie ma prawa się zdarzyć. Pochylił się i pocałował mocno ucznia.
Harry zamarł, otoczony silnymi ramionami. Nagły pocałunek sprawił, że zesztywniał, zbyt oszołomiony, by się poruszyć. Gdy pierwszy szok minął chciał się odsunąć, ale w tym samym momencie nauczyciel jęknął w jego usta i złagodził pocałunek. Muskał delikatnie jego wargi, ssąc je miękko i rozkoszując się smakiem chłopaka. Po chwili Harry poddał się niesamowitemu uczuciu i nieśmiało oddał pocałunek. To otrzeźwiło nauczyciela. Odsunął się i popatrzył na Willowa w szoku.
- Harry... Ja... Wybacz mi... To nie tak miało wyglądać. Przepraszam. Po prostu... Jesteś taki niesamowity- szepnął, czując, że jego wymówka jest całkowicie idiotyczna. Już widział, jak leci w jego stronę Avada, gdy tylko Dumbledore dowie się o tym.
Harry odwrócił głowę, starając się ukryć zażenowanie. Nie potrafił zaprzeczyć samemu sobie, że mu się nie podobało. Ale to przecież nienaturalne. Nie powinno być tak przyjemne. Spojrzał na Lucasa chcąc poprosić, by ten go puścił, ale nie potrafił. W oczach starszego czarodzieja błyszczały ból i strach przed odtrąceniem. Nim Harry zdążył coś powiedzieć nauczyciel odsunął się, puszczając go i patrząc błagalnie.
- Na prawdę nie wiem, co we mnie wstąpiło. Proszę... Nie znienawidź mnie.
Potter jęknął i oplótł ramionami szyję Woulda, przytulając się do niego mocno. Nauczyciel zamarł jednak zaraz oplótł chłopca ramionami, oddając uścisk. Harry odsunął się delikatnie i spojrzał na profesora z rumieńcem.
- Wszystko w porządku. To... Było przyjemne. Naprawdę.
- Tylko, Harry, ja... - nauczyciel westchnął i spojrzał na Pottera przepraszająco. - Obawiam się, że cię nie kocham. Nie w taki sposób. Nie wiem, jak to wytłumaczyć... Po prostu... Działasz na mnie w niezwykły sposób, - przyznał - ale nigdy bym nie zrobił ci nic złego. Nie potrafiłbym. Gdybym mógł... Oddałbym za ciebie życie. Jest w tobie coś niesamowitego, czego nie potrafię zrozumieć, wiesz?
Harry spojrzał na niego z nieodgadnioną miną. Przez chwilę przetrawiał to, co powiedział mu profesor, czując, że jego własne uczucia wyglądają podobnie.
- Myślę... Ja też pana nie kocham, ale bardzo lubię - przyznał, po czym nagle zmarszczył brwi. - Nie chciałby, by ktokolwiek oddał za mnie życie. Wolałbym sam umrzeć.
- Harry?
Chłopaka zacisnął zęby, gdy w jego umyśle pojawiły się wspomnienia, o których za wszelką cenę chciał zapomnieć.
"Zabij niepotrzebnego."
"Zabiłam Syriusza Blacka!"
"Avada Kedavra!"
Willow westchnął i spojrzał ze smutkiem na nauczyciela.
- Zbyt wiele osób oddało za mnie życie, profesorze.
- Przepraszam.
- W porządku - wyszeptał chłopak i niepewnie przytulił się do Lucasa. - Może... Niech mi pan opowie coś o czarodziejach, którzy władają wszystkim żywiołami.
Would uśmiechnął się z ulgą i oplótł chłopaka ramionami ucieszony zmianą tematu. Przez chwilę zbierał myśli, by wszystko jakoś w głowie uporządkować, po czym zaczął mówić.
- Takich czarodziei nazywamy "Panami Żywiołów"...
- Znał pan jakiegoś?
 - Nie, nie znałem żadnego - uśmiechnął się. - Przynajmniej nie osobiście. Ostatni umarł, a raczej zginął jakieś 50 lat temu, a wtedy nie było mnie jeszcze na świecie.
- Jak zginął?
- Walczył z Grindelwaldem. Niestety nie przeżył tego. Zapewne wiesz, że dopiero Dumbledore pokonał tamtejszego Czarnego Pana.
- I później nie było więcej Panów żywiołów?
- Był. Jeden. Leży przytulony do mnie - wyszczerzył się figlarnie Would. Harry wydął policzki czując, że blondyn się lekko z niego nabija. Nie miał mu tego za złe, wiedząc, że w taki sposób odreagowuje poprzednie wydarzenia. Chcąc do niego dołączyć, wydął lekko policzki, udając, że się obraża.
- Nie gniewaj się. To taki żarcik. Wracając... Później jesteś tylko ty. Ale wcześniej żyli dwaj Panowie Żywiołów, ojciec i syn. To był pierwszy taki przypadek. Nigdy wcześniej nie było jednocześnie dwóch Panów Żywiołów. Swoją drogą wiąże się z nimi pewna legenda - mruknął, starając ją sobie przypomnieć.
- Jaka? - zapytał zaraz zaciekawiony chłopak. Położył się na brzuchu na pościeli, zerkając na Woulda z ponagleniem. Lucas uśmiechnął się i usiadł wygodniej, opierając się plecami o wezgłowie łóżka.
- Podobno ojciec chłopaka, wówczas około 20-letniego, walczył z ówczesnym Czarnym Panem i wygrywał. Ale ten czarnoksiężnik jakimś sposobem przeklną jego syna i mężczyzna zginął, próbując go ratować. Chłopak według legendy został zamknięty przez klątwę w Pałacu Żywiołów. Wstęp do tego miejsca mają tylko Pan Żywiołów i ludzie, którym pozwoli tam przebywać. Ale ojciec chłopaka nie chciał, by ktoś się tam szwendał, więc o tym miejscu wiedział tylko on i jego syn.
- I co się z tym chłopakiem stało?
- Według legendy został tam nie mogąc wyjść i czeka. Czeka na kolejnego Pana Żywiołów, który znajdzie Pałac Żywiołów i wyzwoli go z klątwy - zakończył niego dramatycznym tonem.
- Wow. Jak wygląda ten pałac? - zapytał Harry z szeroko otwartymi oczami.
- Chciałbyś go znaleźć?
- Tak. To musi być niezwykłe miejsce - stwierdził lekko rozmarzonym głosem., wyobrażając sobie wielkie zamczysko, większe od Hogwartu, podobne do pałaców, które oglądał w animowanych bajkach razem z kuzynem.
- Podobno nie jest to wcale zamek - Lucas zgasił jego marzenia. -  Mówią, że jest to jaskinia broniona wszystkimi żywiołami i żeby się tam dostać trzeba je wszystkie umieć opanować.
- Jaskinia? - skrzywił się Potter.
- Musi być nieźle wypasiona skoro nazywają ją Pałacem - wyszczerzył się Would, rozbawiony miną Pottera.
- Ma pan rację - chłopak zamyślił się lekko. - Myśli pan, że jakbym go znalazł to pomógłby z Voldemortem?
- Po pierwsze: zacznij mówić do mnie po imieniu, gdy jesteśmy sami - powiedział mężczyzna, kręcąc lekko głową. - Po drugie: uważam, że tak. Byłby bardzo wdzięczny i pewnie zrobiłby wszystko, co byś mu kazał. Nawet jeślibyś rozkazał się zabić.
- Nigdy bym tego nie zrobił! - wykrzyknął odurzony chłopak, nawet nie mogąc sobie wyobrazić, że mógłby zrobić coś tak okrutnego.
- Wiem. Jesteś zbyt dobrym człowiekiem, by choćby o czymś takim pomyśleć.
Harry westchnął i położył głowę bezpośrednio na udzie nauczyciela. Uśmiechnął się delikatnie czując, jak mężczyzna gładzi go po plecach i włosach. Nagle jego brzuch dał głośno o sobie znać. Lucas zachichotał cicho.
- Głodny?
-Trochę chyba tak.
Profesor spojrzał na zegar powieszony na przeciwległej ścianie i westchnął.
- Dochodzi 13, a obaj nie jedliśmy śniadania. Chyba czas coś przekąsić.
~~~~~~~~~~~
Komentujcie!!!

12 komentarzy:

  1. Boskie boskie i jeszcze raz boskie czekam na next <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobało mi się :) jak uprzedzałaś tu tez dużo się działo, a legenda mnie zaintrygowała. Muszę przyznać, ze zrobiło się naprawdę ciekawie.
    Do następnego. F :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę, znudziło mi się jak na razie wypisywanie błędów, wybacz :D
    W sumie już od połowy tygodnia sprawdzałam, czy coś dodałaś, więc ucieszyłam się dziś widząc rozdział. Tobie się na serio chyba pomysły nie kończą :D już się nie mogę doczekać, aż Harry zacznie szukać tej jaskini, bo mam nadzieję, że zacznie. W sumie, tak niewiele się działo w tym rozdziale, bo czasem ujmiesz tak mnóstwo wydarzeń w rozdziale, a dziś nie jest ich tak wiele, a mimo to rozdział jest fajny. Trzeba mieć talent, żeby tak zrobić, a ty go masz :D Piszesz tak wspaniale lekko, że czytelnik bardzo się wciąga.
    Rozumiem oczywiście, że poprzedni rozdział i ten są ważne, w końcu Harry panem żywiołów, no to jest wydarzenie :D Taak, wiem, że Huncwoci jeszcze będą więc się nie martwię :) Lucas ma 49 lat? 49 LAT? ^^ Wow. Na to bym nie wpadła :P On nie kocha Harry'ego, Harry też go nie... więc już mi się roi w głowie, ze paring główny będzie inny. Tak sobie myślę.... i myślę, że przyszło mi na myśl, że może jak już Harry tego drugiego pana żywiołów uwolni, to wtedy coś między nimi będzie?...
    Ale już sama nie wiem, bo z rozdziału na rozdział tak wszystko komplikujesz, że nawet nie można domyślić się za bardzo, co będzie dalej :) I to jest świetne, bo przynajmniej jest ciekawość tego co będzie dalej i aż chce się na twojego bloga powracać.
    Jeśli chodzi o te kolory oczu, to tak myślałam właśnie, że chodzi o coś takiego, choć wolałam sobie tego nie wyobrażać, ale dzięki za to lekko upiorne zobrazowanie ;D mimo wszystko trochę dziwne takie oczyska :D
    Weny życzę i oczywiście czasu na pisanie kolejnego rozdziału :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  4. O jakie fajne oczy, rozmowa w łóżku + 15 - 8. Czy Harruś uwolni 2 maga żywiołów i on mu pomoże z Pupusiem na pewno - ale daleko do tego co - musi się dużo uczyć . Dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział bardzo mi się podobał. Legenda była dość ciekawa wydaje mi się że Harry jak opanuje wszystkie żywioły to odnajdzie ten pałac, uwolni tego chłopaka i po Voldziu ale do tego pewnie daleko. Mam jakieś przeczycie że ten Mike nie był tylko przyjacielem Lucas'a podejrzewam że byli parą ale cóż mogę się mylić.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny na kolejne świetne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahaha... po prostu wyszczerz na całego. :D Nie mogę przestać się uśmiechać. To co nieco później poszukiwania tego hym... pałacu? Już nie mogę się doczekać choć to będzie nie co później. Najpierw niech opanuje żywioły. :D Jestem zdania tego samego co Gabriela Black w sprawie Mike'a. Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem wdzięczna :P Wyobrażałam to sobie całkiem inaczej więc dziękuję za rozjaśnienie.
    To Lukas ma 50 lat?!! Ej, to z niego jest stara dupa! :D Tego się nie spodziewałam. Dzieciaczku? Super! Cały rozdział wyszedł ci absolutnie rozkoszny! Kocham go! Troszkę liczyłam na ich związek. Po prostu lubię motyw nauczyciel-uczeń...! "Jesteś taki śliczny" Uroczo! Całe szczęście, że uniknęłaś zrobienia z Harrego takiego wrażliwca. Chodzi mi o to, że martwiłam się, że Harryś poczuje się urażony, gdy usłyszy, że Lukas nie chce z nim być. Odetchnęłam z ulgą.
    A ten koleś co jest uwięziony w tej ciemnej dupie to on się nie starzeje? Miejmy nadzieję, że Harry go znajdzie. No i że tamten mu pomoże. Chociaż będzie wdzięczny to powinien pomóc. Tylko żeby przystojny był! O! :D A chłopcy są niepoprawnie uroczy! Teraz, gdy całe napięcie zniknęło i się nie wstydzą siebie nawzajem, jest... bardziej. Tak słodko, że normalnie rzygam tęczą.
    Najbardziej mnie ciekawi kiedy ktoś zacznie podejrzewać, że Harry kręci. I kto to będzie! Naczelny myśliciel Hogwartu.
    Duużo weny!
    Tracheotomie

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    to było rewelacyjne, Harremu bardzo podobał się ten pocałunek, a legenda ciekawa...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Eee super opowiadanko ale nie podoba mi sie wątek uczen nauczyciel ...
    49~50 letni facet całuje sie z 17 latkiem w ciele 14 dzieciaka... No super
    ....ciekawa historia z tymi żywiołami itp..
    Tez mnie interesuje czy to ze harry jest w przeszłości nie wpłynie na przyszłośc.. Przecież juz coś zmienił ją takim sposobem ze trafił do tej przeszlości....
    Ok czytam dalej ciekawe co tam jeszcze wymyśliłas...
    Bardzo mi sie podoba twoja opowiasc i nic nie heituje czy cos
    Życze dobrej weny w dalszej pracy i milej zabawy przy tym :-)
    Pozdrawiam~Shizuo

    OdpowiedzUsuń
  10. Elo,
    Mówiam, że,kroi się yaoi. On ma 49 lat!?! I będzi żyć ok.400! To ile będzie żyć Harry jako Pan Żywiołów.
    Legenda fajna pewnie Harry będzie chciał ją sprawdzić.
    Pozdrowienia -
    Amei

    OdpowiedzUsuń
  11. wspaniały rozdział, to było rewelacyjne po prostu, och Harremu bardzo podobał się ten pocałunek, a legenda jest ciekawa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,
    wspaniały rozdział, to było rewelacyjne po prostu, och Harremu bardzo podobał się ten pocałunek, a legenda jest ciekawa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń